Koniec lenistwa. Zabieramy się znowu do roboty.
Powoli zbliżają się lato, koniec szkoły, wakacje, a co za tym idzie - więcej wolnego czasu.
Ostatnio bardzo zaniedbałam bloga, ale postanowiłam go odnowić. Jednak tym razem nie będą się tu pojawiały same recenzje, tematyką strony będą ogólnie książki. Szeroki temat, wiele zagadnień i masa pomysłów.
Zamierzam wprowadzić także regularne cykle typu "Moja książka miesiąca" itp.
Poza literaturą, mogą się tutaj również pojawić moje przemyślenia na temat pisania, powstanie dział, gdzie będę publikowała moje opowiadania.
Mam nadzieję, że spodoba się moja nowa odsłona bloga, którą będzie można zobaczyć już niedługo ;)
sobota, 24 maja 2014
sobota, 4 stycznia 2014
Świąteczno-Noworoczny Stosik
Nadszedł czas na pierwszy stosik na moim blogu! Bez zbędnych wstępów, zapraszam do obejrzenia pięknych, nowych książek.
Pierwszą pozycją jest Przewodnik Nocnego Łowcy, który otrzymałam na klasowej wigilii. Jako, że jestem wielką fanką twórczości Cassandry Clare bardzo się ucieszyłam. W środku można znaleźć dużo zdjęć i obrazków. Dzięki tej książce lepiej poznajemy świat Nocnych Łowców z perspektywy filmu.
Następnymi książkami, które zakupiłam już sama, są trzecia i czwarta księga Pamiętników Wampirów oraz szósty tom Pamiętnika Stefano. Serię o wampirach autorstwa L.J.Smith zakończyłam już dawno temu, jednak bardzo chciałam uzupełnić jej brak na swojej półce. Razem z tomem szóstym posiadam teraz również wszystkie powieści z cyklu Pamiętnik Stefano. Niedługo zabiorę się za ich przeczytanie.
Zachęcona pochwałami i pozytywnymi ocenami kupiłam Annę i pocałunek w Paryżu. Od razu mogę powiedzieć, że już przeczytałam tę pozycję i się w niej zakochałam. Zajmuje teraz specjalne miejsce w moim serduszku.
Za dużo o tej książce nie szłyszałam, kupiłam ją ze względu na zachęcający opis z tyłu okładki oraz na bardzo niską cenę. Miłość alchemika brzmi zachęcająco, a nawet jeżeli mi się nie spodoba to zawsze może pełnić rolę ozdoby na półce z książkami, racja? No bo czyż ta okładka nie jest śliczna?
O tej pozycji słyszałam bardzo dużo, moi ulubieni Booktuberzy (strasznie dziwnie to brzmi, generalnie chodzi o ludzi, którzy prowadzą kanał na yt na temat książek ;}) mówili o niej przez długi czas, bardzo ją wychwalali, więc postanowiłam ją kupić. Jestem w trakcie czytania Player'a One i mimo że jestem dopiero na początku, bardzo mi się podoba. Mam przeczucie, że nie zawiodę się na tej książce.
piątek, 29 listopada 2013
Kino, święta i salony... czyli co słychać u Kѕιążкσнσℓι¢zкι.
Hej! Dzisiaj zdecydowałam się na któtkiego posta o tym, co u mnie słychać. ;)
Dawno nie było żadnej recenzji, ale to dlatego, ponieważ dorwał mnie kac książkowy. Siła wyższa. Znacie to uczucie, kiedy skończycie książkę, albo jeszcze gorzej - całą serię, i nie wiecie, co dalej zrobić ze swoim życiem. Znacie? Bo ja właśnie tak się czuję. Nie jestem jeszcze gotowa, aby sięgnąć po nową lekturę. Macie jakieś sposoby na 'leczenie' książkowego kaca? Może któryś by mi pomógł. ; )
A tymczasem, żeby polepszyć swój nastrój, wybieram się jutro z przyjaciółką do kina na "W pierścieniu ognia"! Słyszałam wiele pozytywnych opinii na teamt tego filmu. A wy już go obejrzeliście? Co sądzicie na jego temat? Ja już nie mogę się doczekać, aż w końcu siądę przed tym wielkim ekranem w sali wypełnionej zapachem popcornu, próbując cierpliwie przeczekać reklamy. Tak, uwielbiam chodzić do kina. ; )
Na dodatek, prosto po skończonym seansie udajemy się na... III Salon Ciekawej Książki w Łodzi! Wprost nie mogę się doczekać. Szczerze mówiąc, będzie to pierwsze tego rodzaju wydarzenie, w którym będę miała okazję uczestniczyć. Bardzo żałowałam, że nie mogłam pojawić się na żadnych Targach Książki, a tu proszę, taka miła niespodzianka. : ) Ktoś z Was był może dzisiaj albo ma zamiar być na Salonie w ten weekend? Jestem bardzo ciekawa.
Macie ochotę na jakąś krótką fotorelację? Postaram się zrobić co w mojej mocy, o ile nie zbuntuje się mój aparat. ; )
A ogólnie ujmując u mnie wszystko dobrze. Cieszę się z nowej półki na książki, oraz z faktu, iż nadchodzi moja ulubiona pora roku, a konkretniej - zima. Zdecydowanie wolę zimno od gorąca, wiele osób się temu dziwi. Ale ja już tak mam, prawie zawsze jest mi ciepło. Teraz, kiedy wszyscy chodzą z zimowymi kożuchami pozapinanymi pod szyję, ja mogę wyjść na dwór w koszulce i rozpiętej jesiennej kurtce. Ale zima to moja ulubiona pora roku nie tylko ze względu na panującą na zewnątrz temperaturę, ale również dlatego, że jest tyle świąt! Nie dosyć, że Boże Narodzenie, to dziesięć dni wcześniej obchodzę urodziny. Grudzień jest dla mnie miesiącem, w którym wręcz sypią się prezenty ^.^ Jednak nie chodzi tylko o to, nie jestem przecież taką materialistką, uwielbiam również nastrój towarzyszący świętom oraz zakupowy szał w sklepach. Z jakiegoś powodu, sprawia mi radość obserwowanie ludzi kupujących upominiki dla najbliższych. A największą zabawą w tym okresie dla mnie jest wymyślanie, tworzenie, kupowanie podarunków dla mojej rodziny. Poza tym, co może być lepszego od przyjemnej lektury, z kubeczkiem kakao, ciepłym kocykiem i wszechobecną bielą za oknem?
Trochę wybiegłam myślami w przyszłość, ale to dlatego, że grudzień jest moim ulubionym miesiącem w roku i zawsze z niecierpiwością go wyczekuję. :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was na śmierć. ; ) Kiedy się już pozbieram i sięgnę po jakąś książkę, postaram się jak najszybciej dać jakąś recenzję. A teraz żegnam. Miłego dnia, czy nocy (zależy kiedy to czytacie). Pa. :)
Krótka chamska reklama, jakby ktoś nie widział, moje nieoficjalne tłumaczenie "Allegiant" Veronici Roth.
Dawno nie było żadnej recenzji, ale to dlatego, ponieważ dorwał mnie kac książkowy. Siła wyższa. Znacie to uczucie, kiedy skończycie książkę, albo jeszcze gorzej - całą serię, i nie wiecie, co dalej zrobić ze swoim życiem. Znacie? Bo ja właśnie tak się czuję. Nie jestem jeszcze gotowa, aby sięgnąć po nową lekturę. Macie jakieś sposoby na 'leczenie' książkowego kaca? Może któryś by mi pomógł. ; )
A tymczasem, żeby polepszyć swój nastrój, wybieram się jutro z przyjaciółką do kina na "W pierścieniu ognia"! Słyszałam wiele pozytywnych opinii na teamt tego filmu. A wy już go obejrzeliście? Co sądzicie na jego temat? Ja już nie mogę się doczekać, aż w końcu siądę przed tym wielkim ekranem w sali wypełnionej zapachem popcornu, próbując cierpliwie przeczekać reklamy. Tak, uwielbiam chodzić do kina. ; )
Na dodatek, prosto po skończonym seansie udajemy się na... III Salon Ciekawej Książki w Łodzi! Wprost nie mogę się doczekać. Szczerze mówiąc, będzie to pierwsze tego rodzaju wydarzenie, w którym będę miała okazję uczestniczyć. Bardzo żałowałam, że nie mogłam pojawić się na żadnych Targach Książki, a tu proszę, taka miła niespodzianka. : ) Ktoś z Was był może dzisiaj albo ma zamiar być na Salonie w ten weekend? Jestem bardzo ciekawa.
Macie ochotę na jakąś krótką fotorelację? Postaram się zrobić co w mojej mocy, o ile nie zbuntuje się mój aparat. ; )
A ogólnie ujmując u mnie wszystko dobrze. Cieszę się z nowej półki na książki, oraz z faktu, iż nadchodzi moja ulubiona pora roku, a konkretniej - zima. Zdecydowanie wolę zimno od gorąca, wiele osób się temu dziwi. Ale ja już tak mam, prawie zawsze jest mi ciepło. Teraz, kiedy wszyscy chodzą z zimowymi kożuchami pozapinanymi pod szyję, ja mogę wyjść na dwór w koszulce i rozpiętej jesiennej kurtce. Ale zima to moja ulubiona pora roku nie tylko ze względu na panującą na zewnątrz temperaturę, ale również dlatego, że jest tyle świąt! Nie dosyć, że Boże Narodzenie, to dziesięć dni wcześniej obchodzę urodziny. Grudzień jest dla mnie miesiącem, w którym wręcz sypią się prezenty ^.^ Jednak nie chodzi tylko o to, nie jestem przecież taką materialistką, uwielbiam również nastrój towarzyszący świętom oraz zakupowy szał w sklepach. Z jakiegoś powodu, sprawia mi radość obserwowanie ludzi kupujących upominiki dla najbliższych. A największą zabawą w tym okresie dla mnie jest wymyślanie, tworzenie, kupowanie podarunków dla mojej rodziny. Poza tym, co może być lepszego od przyjemnej lektury, z kubeczkiem kakao, ciepłym kocykiem i wszechobecną bielą za oknem?
Trochę wybiegłam myślami w przyszłość, ale to dlatego, że grudzień jest moim ulubionym miesiącem w roku i zawsze z niecierpiwością go wyczekuję. :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was na śmierć. ; ) Kiedy się już pozbieram i sięgnę po jakąś książkę, postaram się jak najszybciej dać jakąś recenzję. A teraz żegnam. Miłego dnia, czy nocy (zależy kiedy to czytacie). Pa. :)
Krótka chamska reklama, jakby ktoś nie widział, moje nieoficjalne tłumaczenie "Allegiant" Veronici Roth.
sobota, 19 października 2013
"Córka dymu i kości" Laini Taylor
Po "Córkę dymu i kości" miałam zamiar sięgnąć już dawno temu. Piękna okładka, wysokie oceny i pochwały napływające ze wszystkich stron. Za każdym razem gdy widziałam ją w księgarni chciałam ją wziąć w ręcę i wrócić z nią do domu. Jak to zwykle bywa - chcemy tego czego nie mamy. Gdy książka stała już na mojej półce ciągle o niej zapominałam, omijałam wzrokiem. Jednak w końcu wzięłam się za siebie i ją przeczytałam.
Główną bohaterką jest Karou - utalentowana uczennica szkoły plastycznej. Znajomi nie wiedzą o niej za dużo, poza tym, że ma niebieskie włosy i dziwne tatuaże, a w jej szkicowniku pojawiają się istoty nie z tego świata. Są do nich tak bardzo przyzwyczajeni, że traktują ich jak prawdziwych, ale nikt z nich nie wie, że oni naprawdę żyją. I że od małego wychowywali Karou.
Gdy dziewczyna nie spędza akurat czasu ze swoją najlepszą przyjaciółką, przebywa w tajemniczym sklepiku gdzie rządzi Brimstone - Dealer Marzeń. Wysyła ją na niebezpieczne misje i zawsze chce jednego - zębów. Karou nie wie do czego są mu one potrzebne, ani jak je wykorzystuje. Nikt nie chce jej powiedzieć.
Nagle na całym świecie na drzwiach prowadzących do świata, w którym dziewczyna się wychowała pojawiają się odciski dłoni wyplone przez pięknych ludzi z ognistymi skrzydłami. Jeden z nich, Akivo, pojawia się tam gdzie mieszka Karou, w Pradze. Chłopak nie może się oprzeć tajemniczemu przyciąganiu, które prowadzi go do dziewczyny.
Żadne z nich nie wie, że wkrótce ich cały świat wywróci się do góry nogami.
„Nadzieja ma wielką moc. Może nie ma w niej prawdziwej magii, ale jeśli wiesz, na co masz nadzieję, i pielęgnujesz ją wewnątrz siebie jak światło, możesz sprawić, że to się wydarzy, prawie jak za pomocą magii."
Ta powieść jest bardzo oryginalna. Coś zupełnie nowego. Począwszy od turkusowego koloru włosów głównej bohaterki, a skończywszy na chimerach i serafinach. Laini Taylor stworzyła swój własny świat i historię. I udało jej się to.
W "Córce dymu i kości" występuje dużo niecodziennych, niezywkłych postaci. Karou, twarda i sarkastyczna. Zuzana z dużym poczuciem humoru. Akivo ze swoją skrytością. Brimstone otoczony tajemnicami. Opiekuńcza Yasri. I wiele innych. Każdy był jedyny w swoim rodzaju.
W parze z niesamowitymi bohaterami idzie zaskakująca akcja, kompletnie nieprzewidywalna. Czytelnik myśli, że już udało mu się roszyfrować zagadkę, już wie co się zaraz stanie i nagle zdarzenia przybierają całkowicie inny obrót. Tak jakby autorka chciała się z nami pobawić, zobaczyć jak bardzo może nas wprowadzić w błąd. Dzięki temu ta książka była tak ciekawa.
Czytając ją dosłownie przenosiłam się na ulice Pragi. Nie mogłam się od niej oderwać. Mimo, że jest to opowieść o miłości, nie nudzimy się. Wręcz przeciwnie, z wielkimi emocjami śledzimy losy bohaterów.
Ta książka może doprowadzić do śmiechu, łez, wzruszenia. Myślę, że każdy powinien po nią sięgnąć, by móc oderwać się od codziennych spraw i znaleźć w zupełnie nowym świecie.
Moja ocena: 9/10
sobota, 5 października 2013
Moja biblioteczka.
Dzisiaj postanowiłam sobie trochę się pobawić z aparatem. A kto był moim modelem? Oczywiście, książki! W tym poście będzie dużo zdjęć i trochę mniej pisania, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba ;))
Swoje skarby zaczęłam kupować rok temu. To nie znaczy, że wcześniej nie miałam żadnych książek! Po prostu wtedy zaczęłam je kolekcjonować.
CAŁA PÓŁKA (a właściwie trzy półeczki)
GÓRNA PÓŁKA
Jak widać, na tej półce staram się książki mieć ułożone kolorystycznie. Myślę, że fajnie to wygląda zwłaszcza jak ktoś ma ich dużo. Jednak taki sposób ułożenia jest kompletnie niepraktyczny. Serie nie stoją obok siebie, książki, które leżą trudniej wyjąć (zwłaszcza "Wilkołak" ;)). A poza tym, gdy przybywają nowe kolorowe okładki, nie ma dla nich miejsca. Ale mimo wszystko lubię ten system, bo naprawdę cieszy oko. :))
ŚRODKOWA PÓŁKA
Moja "czarna" półka. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego ;)
Znajduje się tutaj również moja skarbonka. Zazwyczaj jest pusta, bo jak tylko coś do niej wrzucę, to od razu wybieram się na zakupy do księgarni albo antykwariatu. ;)) |
DOLNA PÓŁKA
Tutaj znajduje się resztka czarnych, szare i białe książki. Oraz pozycje, które nigdzie indziej się nie wpasowały.
Na szczęście. :)) Mały fragmencik mojej kolekcji szklanych słoników. |
Moje zdęcie z chrztu ;3 Stoi tu, aby podtrzymywać książki od prawej. |
I jeszcze jedna półka z moimi pozostałym książkami oraz... słownikami. ;))
Połowa z tych książek nadal czeka na to, aż je przeczytam. |
Mam nadzieję, że podobała Wam się ta mała wycieczka po mojej skromnej biblioteczce. Cały czas się ona rozrasta. Chciałabym, żeby kiedyś zajmowała całą ścianę.. wtedy na pewno też Wam ją pokażę ;))
A na koniec jeszcze jeden efekt mojej dzisiejszej zabawy z fotografią.
poniedziałek, 30 września 2013
"Dziedzictwo" C.J.Daugherty
"Dziedzctwo" to już druga część z serii C.J. Daugherty. Jako, że pierwsza książka bardzo mi się spodobała, z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji. Gdy w końcu dostałam ją w swoje łapki, przeczytałam w ciągu zaledwie dwóch dni. Według mnie książki są stanowczo za krótkie.
Życie Allie kompletnie się zmieniło od kiedy trafiła do Cimmerii. Przeżyła swoją pierwszą miłość, zdobyła bliskie przyjaciółki, spotkała swojego zaginionego brata i w końcu dowiedziała się prawdy o swojej rodzinie.
Po wakacjach wraca do szkoły, którą zaczęła już uznawać za swój prawdziwy dom. Lecz czy w takim miejscu jak Cimmeria, szczęście może trwać wiecznie? Gdy wszędzie wokół kłamstwa, zdrada i tajemnice, Allie nie może zaufać nikomu. Nawet samej sobie.
„No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim.”
Ta książka... ta książka po prostu tak bardzo wciąga, że czytając nagle wszystko wokół traci znaczenie. Ciągłe sekrety, zawirowania, zwroty akcji nie pozwalają nam odłożyć jej na bok. Treść jest naprawdę interesująca i nieprzewidywalna. A tempo wydarzeń bardzo dobrze dopasowane.
Główni bohaterowie pozostali ci sami. Tak samo różni od siebie. Cała trójka ma odmienne charaktery, inny styl bycia i podejście do świata. Dzięki temu utwór nabiera wielu barw. Nie nudzimy się, czytając o postaciach, które są szare, jednowymiarowe i przewidywalne aż do bólu. Wręcz przeciwnie, są one nieobliczalne i jeszcze bardziej tajemnicze niż w pierwszej części.
Książka jest napisana jasnym i przyjemnym językiem. Łatwo jest się nam przenieść na korytarze Akademii. Podczas lektury nieraz zdarzało mi się krzyknąć z frustracji, wstrzymać oddech ze strachu, zaśmiać się na cały głos lub po prostu siedzieć, zamurowana z wrażenia. "Dziedzctwo" to prosty przykład na to, jak kilka zdań zapisanych na kartce papieru może wpłynąć na nasze emocje. Książkę kończyłam na lekcji języka polskiego ze łzami w oczach.
Gdy zobaczyłam napis epilog nie mogłam w to uwierzyć. Do tej pory nie mam pojęcia gdzie podziała się cała książka. Dopiero ją zaczynałam, a nagle znalazłam się na końcu. Jednak mimo, że skończyła się bardzo szybko, mogę ją z czystym sumieniem polecić wszystkim. Każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie. Zagadki, romanse, humor - to wszystko znajduje się w tej sadze.
Jednak czytacie ją na swoją odpowiedzialność. Jeśli się przez nią gdzieś spóźnicie albo stracicie kontakt z rzeczywistością to pamiętajcie - ostrzeałam.
Moja ocena: 9/10
Życie Allie kompletnie się zmieniło od kiedy trafiła do Cimmerii. Przeżyła swoją pierwszą miłość, zdobyła bliskie przyjaciółki, spotkała swojego zaginionego brata i w końcu dowiedziała się prawdy o swojej rodzinie.
Po wakacjach wraca do szkoły, którą zaczęła już uznawać za swój prawdziwy dom. Lecz czy w takim miejscu jak Cimmeria, szczęście może trwać wiecznie? Gdy wszędzie wokół kłamstwa, zdrada i tajemnice, Allie nie może zaufać nikomu. Nawet samej sobie.
„No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim.”
Ta książka... ta książka po prostu tak bardzo wciąga, że czytając nagle wszystko wokół traci znaczenie. Ciągłe sekrety, zawirowania, zwroty akcji nie pozwalają nam odłożyć jej na bok. Treść jest naprawdę interesująca i nieprzewidywalna. A tempo wydarzeń bardzo dobrze dopasowane.
Główni bohaterowie pozostali ci sami. Tak samo różni od siebie. Cała trójka ma odmienne charaktery, inny styl bycia i podejście do świata. Dzięki temu utwór nabiera wielu barw. Nie nudzimy się, czytając o postaciach, które są szare, jednowymiarowe i przewidywalne aż do bólu. Wręcz przeciwnie, są one nieobliczalne i jeszcze bardziej tajemnicze niż w pierwszej części.
Książka jest napisana jasnym i przyjemnym językiem. Łatwo jest się nam przenieść na korytarze Akademii. Podczas lektury nieraz zdarzało mi się krzyknąć z frustracji, wstrzymać oddech ze strachu, zaśmiać się na cały głos lub po prostu siedzieć, zamurowana z wrażenia. "Dziedzctwo" to prosty przykład na to, jak kilka zdań zapisanych na kartce papieru może wpłynąć na nasze emocje. Książkę kończyłam na lekcji języka polskiego ze łzami w oczach.
Gdy zobaczyłam napis epilog nie mogłam w to uwierzyć. Do tej pory nie mam pojęcia gdzie podziała się cała książka. Dopiero ją zaczynałam, a nagle znalazłam się na końcu. Jednak mimo, że skończyła się bardzo szybko, mogę ją z czystym sumieniem polecić wszystkim. Każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie. Zagadki, romanse, humor - to wszystko znajduje się w tej sadze.
Jednak czytacie ją na swoją odpowiedzialność. Jeśli się przez nią gdzieś spóźnicie albo stracicie kontakt z rzeczywistością to pamiętajcie - ostrzeałam.
Moja ocena: 9/10
poniedziałek, 23 września 2013
"Miasto kości" Cassandra Clare
Pisanie o ulubionej książce czy serii jest trudne. Ciężko ukazać, jak niesamowita i niezwykła jest historia, jak zachęcić do niej jak największą ilość osób. A tym samym trzeba pozostać obiektywnym. Jednak dzisiaj postaram się to zrobić jak najlepiej.
"Miasto kości" jest pierwszą częścią z serii "Darów Anioła" Cassandry Clare. Czytałam ją już mnóstwo razy, nie pamiętam już, w którym roku sięgnęłam po nią po raz pierwszy. Wiem jednak, że na pewno nie zachęciła mnie do tego okładka, ani nawet opis z tyłu książki.
Clary Fray to zwykła nastolatka. Mieszka z mamą, malarką, ma najlepszego przyjaciela, który gra w zespole, uwielbia anime i prowadzi pamiętnik. Albo raczej szkicownik. Gdy pewnego wieczoru widzi w klubie trójkę Nocnych Łowców zabijających demona, jej życie wywraca się do góry nogami. Jej matka zostaje porwana, dotąd najbliższy przyjaciel rodziny się od niej odwaraca, a ona dowiaduje się, że należy do Nefilim, ludzi z krwią aniołów. Żeby odnaleźć mamę musi stawić czoła swoim lękom i dołączyć do pogromców demonów - aroganckiego Jace'a, wrogo nastawionego Aleca i jego siostry, Isabelle. Gdy dołączy do tego jeszcze Simon, najlepszy przyjaciel Clary, niektóre serca zostaną złamane, kości rozrzucone, a woda święcona rozlana...
"Chłopiec już nigdy więcej nie płakał i nigdy nie zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to znaczy zostać zniszczonym."
Wydarzenia w tej książce są bardzo nieprzewidywalne. Czytając ją nawet dziesiąty raz nadal można być zaskoczonym. Prędkość akcji jest idealnie dopasowana, gna kiedy potrzeba i zwalnia, gdy potrzebujemy krótkiej przerwy. Tak jak bohaterowie. Główna postać, Clary Fray, jest odważna, uparta i wie czego chce. Nie pozwala miłości zasłonić swojego głównego celu, czyli uratowania matki. Ma też swoje chwile słabości, nie boi się płakać, ani krzyczeć ze strachu. Jest po prostu sobą bez względu na wszystko. Za to Jace tworzy wokół siebie mur i nikomu nie pozwala siebie naprawdę poznać. Za fasadą nonszalanckiego, sarkastycznego i kpiącego ze wszystkich nastolatka, ukrywa się chłopiec, który boi się zostać zraniony. Każdy bohater tej powieści jest dopracowany w nawet najmniejszym szczególe. W dodatku książka jest napisana tak, aby zarówno piętnastolatce jak i dorosłej osobie dobrze by się ją czytało.
W tej powieści są poruszane przeróżne problemy. Od tych z codziennego życia nastolatki do homoseksualizmu czy umiejętności odróżniania dobra od zła. Myślę, że każdy pownien dać szansę tej lekturze. Cała seria, w pewnym sensie, zmieniła mnie i moje podejście do pewnych spraw.
Przy "Mieście kości" spędzimy kilka godzin wypełnionych świetną zabawą. Jest to książka napakowana humorem i dobrą akcją z wątkiem miłosnym na drugim planie.
Moja ocena: 9.5/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)