niedziela, 24 marca 2013

"Czerwień Rubinu" Kerstin Grey

  Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddaną przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczną rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon - bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję zachowałby najchętniej wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...
  Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czychające w najmniej spodziewanym momencie, miłość, która nie zna granic czasu... ta książka cię pochłonie. Dla ciebie również czas przestanie mieć znaczenie.
  
  Z własnej woli pewnie nie sięgnęłabym po tę książkę, ale poleciła mi ją koleżanka, więc stwierdziłam, że ją jednak przeczytam.

  Historia opowiada o szesnastoletniej Gwendolyn, zwykłej dziewczynie z niezwykłej rodziny. Kuzynka Gwen ma pewien dar, gen podróży w czasie. W dniu, w którym Charoltta ma odbyć swój pierwszy przeskok w przeszłość wszystko idzie nie tak. Okazuje się, że to nie kuzynka, lecz sama Gwendolyn posiada tę zdolność.Świat dziewczyny wywraca się do góry nogami. Jak ona, bez żadnego doświadczenia ma wypełnić tajną misję? W dodatku u boku aroganckiego Gideona, który traktuje ją jak dziecko?

"Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."


   Oryginalna historia, która wciąga od pierwszego, aż do ostatniego zdania. Im dalej czytamy, tym więcej tajemnic poznajemy, co sprawia, że chcemy czytać jeszcze dalej, aby uzyskać odpowiedzi na dręczące nas pytania.
  Troszeczkę zawiodłam się na wątku romantycznym. Jak dla mnie trochę za daleko się pojawił. No ale w sumie, jakby po pierwszym spotkaniu już wszyscy wyznawali sobie miłość to też byłoby źle. Niczego innego nie mogę już książce zarzucić, bo jest wspaniała. Dużo akcji, humoru i tajemnic...

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz