piątek, 29 listopada 2013

Kino, święta i salony... czyli co słychać u Kѕιążкσнσℓι¢zкι.

   Hej! Dzisiaj zdecydowałam się na któtkiego posta o tym, co u mnie słychać. ;)

  Dawno nie było żadnej recenzji, ale to dlatego, ponieważ dorwał mnie kac książkowy. Siła wyższa. Znacie to uczucie, kiedy skończycie książkę, albo jeszcze gorzej - całą serię, i nie wiecie, co dalej zrobić ze swoim życiem. Znacie? Bo ja właśnie tak się czuję. Nie jestem jeszcze gotowa, aby sięgnąć po nową lekturę. Macie jakieś sposoby na 'leczenie' książkowego kaca? Może któryś by mi pomógł. ; )
  A tymczasem, żeby polepszyć swój nastrój, wybieram się jutro z przyjaciółką do kina na "W pierścieniu ognia"! Słyszałam wiele pozytywnych opinii na teamt tego filmu. A wy już go obejrzeliście? Co sądzicie na jego temat? Ja już nie mogę się doczekać, aż w końcu siądę przed tym wielkim ekranem w sali wypełnionej zapachem popcornu, próbując cierpliwie przeczekać reklamy. Tak, uwielbiam chodzić do kina. ; )
  Na dodatek, prosto po skończonym seansie udajemy się na... III Salon Ciekawej Książki w Łodzi! Wprost nie mogę się doczekać. Szczerze mówiąc, będzie to pierwsze tego rodzaju wydarzenie, w którym będę miała okazję uczestniczyć. Bardzo żałowałam, że nie mogłam pojawić się na żadnych Targach Książki, a tu proszę, taka miła niespodzianka. : ) Ktoś z Was był może dzisiaj albo ma zamiar być na Salonie w ten weekend? Jestem bardzo ciekawa.
  Macie ochotę na jakąś krótką fotorelację? Postaram się zrobić co w mojej mocy, o ile nie zbuntuje się mój aparat. ; )
  A ogólnie ujmując u mnie wszystko dobrze. Cieszę się z nowej półki na książki, oraz z faktu, iż nadchodzi moja ulubiona pora roku, a konkretniej - zima. Zdecydowanie wolę zimno od gorąca, wiele osób się temu dziwi. Ale ja już tak mam, prawie zawsze jest mi ciepło. Teraz, kiedy wszyscy chodzą z zimowymi kożuchami pozapinanymi pod szyję, ja mogę wyjść na dwór w koszulce i rozpiętej jesiennej kurtce. Ale zima to moja ulubiona pora roku nie tylko ze względu na panującą na zewnątrz temperaturę, ale również dlatego, że jest tyle świąt! Nie dosyć, że Boże Narodzenie, to dziesięć dni wcześniej obchodzę urodziny. Grudzień jest dla mnie miesiącem, w którym wręcz sypią się prezenty ^.^ Jednak nie chodzi tylko o to, nie jestem przecież taką materialistką, uwielbiam również nastrój towarzyszący świętom oraz zakupowy szał w sklepach. Z jakiegoś powodu, sprawia mi radość obserwowanie ludzi kupujących upominiki dla najbliższych. A największą zabawą w tym okresie dla mnie jest wymyślanie, tworzenie, kupowanie podarunków dla mojej rodziny. Poza tym, co może być lepszego od przyjemnej lektury, z kubeczkiem kakao, ciepłym kocykiem i wszechobecną bielą za oknem?
  Trochę wybiegłam myślami w przyszłość, ale to dlatego, że grudzień jest moim ulubionym miesiącem w roku i zawsze z niecierpiwością go wyczekuję. :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam was na śmierć. ; ) Kiedy się już pozbieram i sięgnę po jakąś książkę, postaram się jak najszybciej dać jakąś recenzję. A teraz żegnam. Miłego dnia, czy nocy (zależy kiedy to czytacie). Pa. :)





Krótka chamska reklama, jakby ktoś nie widział, moje  nieoficjalne tłumaczenie "Allegiant" Veronici Roth.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam grudzień i okres przedświąteczny:D Zazdroszczę też nowej półki :D U mnie powoli brakuje miejsca na książki, więc także muszę pomyśleć o jakiejś szafeczce :D Dodaję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń